Notki Annie ;**

Annie

Cris, dzięks ;*
Oll. no to wiesz, jak to trudno jest.. To wszystko jest takie beznadziejne..

oll.

Dokładnie... jesteśmy razem. Ech.. :C

Ava

wszystko jest beznadziejne i bezsensu, dlatego ja zakończyłam swoją sprawę i czuję się dużo szczęśliwsza, żyję "pełniej". : )

Annie

To brawa, Ava.
Ja chyba też już zakończyłam.. Nie wiem, u mnie to sie zmienia co chwila. Z pewnością bardziej pochłonęła mnie nowa sprawa.
Wgl w niedzielę wyjezdżam, więc już się pożegnam.
Miłych dwóch tygodni ;**

Annie · Wysłany: Nie 10:55, 07 Mar 2010 Temat postu:

7.03
Tak pokrótce to powróciłam. Z małymi przygodami i wgl, ale jestem.. Trochę spóźniona ta notka, ale wcześniej jakoś głowy nie miałam.
Powiem tyle:
Jestem chora <znów>
Pan ex coś ode mnie chce, a nowy kandydat wydaje się być wgl nie zainteresowany.. I jak tu dojść do ładu z facetami?

oll. · Wysłany: Nie 13:45, 07 Mar 2010 Temat postu:

Do ładu? Oj, chyba się nie da! A jaka szkoda ; /
Zdrowiej ;*

Annie · Wysłany: Nie 18:15, 07 Mar 2010 Temat postu:

Dzięki ;*
No fakt, nie da się.. Znowu zostałam olana.. ehhh ;/

oll. · Wysłany: Pon 17:00, 08 Mar 2010 Temat postu:

Aha, ale wiesz co, nie wiem czy Cię to pocieszy, ja jeszcze niedawno też zostałam! Ale nie płaczę, ani nic, tylko dlatego, że to palant. Po prostu nie są tego warci! WSZYSTKO, ale nie oni!
Będzie dobrze! Jak u mnie już jest lepiej, to u Ciebie też będzie ;*

Annie · Wysłany: Pon 18:29, 08 Mar 2010 Temat postu:

Okey, musze się tego trzymać, dzięki ;**

Annie · Wysłany: Nie 11:47, 28 Mar 2010 Temat postu:

28.03
Dawno nie pisałam. Nie miałam czasu, ani ochoty. Ale trochę się działo w międzyczasie.
Pan M. ochłodził stosunki, gdyż ma zapieprz. Ja to rozumiem, ale kurczę, za szybko się napaliłam na to wszystko.
Natomiast pan P. - czyt. mój ex, ocieplił stosunki. Raz nawet umówiłam sie z nim tak na nic nieznaczący spacer. Było miło, ale jak przyjaciele...
No nic.. jestem w dołku, nie mam sił by się podnieść, przerasta mnie życie.

Nie wymagam od życia wiele.
Pragnę tylko, byś mnie kochał
ale kochał szczerze.
Chciałabym się rzucić ci w ramiona,
być zawsze w twe oczy wpatrzona.
Chciałabym, byś zrobił to samo.
Chciałabym wiedzieć, że mam dla kogo żyć.
Że nie muszę bezsensownie na padole łez tkwić.
Powiedz mi proszę, kiedy pomożesz?
Na wszystkie me pytania odpowiesz?
Boję się, że to nie nastąpi.
A moje serce w miłość zwątpi...

Annie

2.05

Dawno nie pisałam, życie mi się do góry nogami przewraca. Wyszłam z dołka, co nie oznacza, że jest idealnie. Ale jest naprawdę dobrze. Pan P. nie wykorzystał szansy, którą mu zostawiłam praktycznie pod nosem, więc jego strata. Powiem tak, kochałam go, ale skoro nie potrafi się określić, nie mam zamiaru tracić na niego czasu. Szkoda mi życia. I tak czuję, że ten rok był tak trochę wyłączony z czasu... Taka próżnia jakaś.
W każdym razie, wszystko wskazuje na to, że miejsce w moim serduchu zostało zapełnione przez pana M. Ostatnio sie z nim spotkałam i było bardzo miło. Nie chodzę jeszcze z nim, ale widze po jego esach i po wszystkim, że się we mnie już zakochał. Niesamowite, prawda? Pytanie tylko, czy ja tak samo szybko zakocham sie w nim. Mając tyle doświadczeń życiowych sądzę, że musi sobie jeszcze zapracowac na moje zaufanie i uczucie. Ale myślę o nim ciepło ;]

No to chciałam wam się tym właśnie pochwalić ^^

Ava

To bardzo dobrze, nic na siłę, ale spróbuj też się zaangażować, a jeśli nie wyjdzie to trudno, będą następni : ) Ja już też oficjalnie daawno wyszłam z doła, jeszcze nie mogę powiedzieć że przeszło ale... coraz bardziej utwierdzam się w fakcie, że bardziej tęsknię za tym uczuciem "bycia kochaną" niż za nim samym. Bo on to kretyn. ^^
Życzę Ci z całego serducha szczęścia Annie :*

Annie

dziękuję i nawzajem ;**
jak to było w piosence Dody
" Będę się smiała ze swych łez, gdy pokocham w końcu też " ^^

Annie

6.07
No to tak.. Moje życie przekoziołkowało znowu, wywracając na pozór ułożone życie do góry nogami i wzbudzając u mnie zawroty żołądka czy czegośtam..
Jest mi cięzko, ale nie mam siły pisać po raz setny, o tym co się dzieje. W każdym razie, mam przed sobą ciężki wybór i naprawdę nie wiem, co robić.. Czy wybrać mniejsze zło i iść za głosem serca, czy iść za głosem rozumu... Ehh, skomplikowało mi się życie..