Forum  Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Co by było gdyby...
Idź do strony 1, 2  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Strona Główna -> Opowiadania
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Seiko
Królowa syren



Dołączył: 03 Lut 2008
Posty: 2470
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z Kraju Kwitnącej Wiśni...

PostWysłany: Nie 19:01, 14 Cze 2009    Temat postu: Co by było gdyby...

Na razie zamieszczam tylko krótki wstęp. Będzie to opowiadanie o tym, co by było, gdyby Bella jednak nie skoczyła z tego klifu w "Księzycu w nowiu" i gdyby Edward nie wrócił. Przeczytałam kilka takich opowiadań i w końcu stwierdziłam, że czas na własne...

Prologiem niech będzie fragment "Księżyca w Nowiu" od strony 65 do 70, ewentualnie 71 (dla niedoinformowanych: fragment ten przedstawia scenę, w której Edward rozstaje się z Bellą w lesie).


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Annie
Syrena



Dołączył: 04 Lut 2008
Posty: 3422
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Gdańsk

PostWysłany: Nie 19:46, 14 Cze 2009    Temat postu:

łał.. Niezły pomysł. jestem ciekawa twojej interpretacji Very Happy

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Seiko
Królowa syren



Dołączył: 03 Lut 2008
Posty: 2470
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z Kraju Kwitnącej Wiśni...

PostWysłany: Pon 16:44, 15 Cze 2009    Temat postu:

Oto część pierwsza. Zapraszam do czytania.

I


Zamknął oczy. Minęło już tyle lat, a i tak na samo wspomnienie tej chwili, na każdą myśl o niej czuł niewyobrażalny ból. A przecież to była jego decyzja. Zrobiłeś to dla jej dobra - powtarzał sobie w myślach jak mantrę. Ale to nie pomagało. Powinien już ochłonąć. Minęło ponad siedemdziesiąt lat. Bella już pewnie dawno nie żyła. Jednak to stanowiło dla niego marne pocieszenie. Nie potrafił zapomnieć o tym, ile złego jej wyrządził. Tylko raz poprosił Alice, aby spojrzała w przyszłość Belli, parę miesięcy po ich rozstaniu. O dziwo, wizja jego siostry co do Belli nie zmieniła się - według niej, dziewczyna dalej miała stać się wampirem. Strasznie się zdenerwował po usłyszeniu tej wieści. Przecież właśnie przed takim losem chciał ją uchronić! Od tej pory wręcz kategorycznie zabronił Alice zaglądać w przyszłość swojej ukochanej. Wolał żyć złudzeniami, mieć nadzieję, że nawet Alice może się pomylić. Nie mógł jej jednak zabronić rozmyślać o Belli. A ta, niestety, dość często wracała do niej myślami. Nie potrafił poradzić sobie z bólem, jaki odczuwał na samo wspomnienie utraconej miłości. Po dziesięciu latach zaczął wędrować sam. Opuścił rodzinę, jednak zanim to zrobił, Carlisle kazał mu przysiąc, że nie zrobi niczego głupiego. Ale dwadzieścia lat po rozstaniu przestał marzyć o śmierci. Zdał sobie sprawę, że Bella na pewno by tego nie chciała. Zdecydował się również wrócić do domu. I tak nie mógł uciec przed swoimi myślami, a te ciągle płatały mu figle, ciągle wracały do tej jednej chwili, do jednego zdania: "Nie chcę cię brać ze sobą". "Nie chcę cię brać ze sobą". Jak on mógł powiedzieć jej coś takiego? No tak, przecież był potworem. Potworem bez skrupułów. Potworem, który ciągle narażał na niebezpieczeństwo osoby, które kocha.
"Nie chcę cię brać ze sobą". Te kilka słów nie dawało mu spokoju. Po raz pierwszy od początku swojego istnienia żałował, że nie może zapaść w sen, bo może przynajmniej wtedy udałoby mu się od nich, od niej uciec. Może.
Podczas jego nieobecności Carlisle przygarnął jeszcze jedną wampirzycę, Catherine, mniej-więcej w wieku fizycznym Edwarda. Na szczęście tym razem "ojciec" nie chciał go swatać. A nawet gdyby chciał, to raczej by mu się to nie udało. Edward zaczął budować wokół siebie coś na kształt niewidzialnego muru. Coraz bardziej izolował się. Z własnego pokoju wychodził właściwie tylko na polowania. Cathy często pytała innych członków rodziny o to, co dzieje się z Edwardem, jednak nikt nie umiał jej tego wytłumaczyć. Najczęściej zbywali ją, mówiąc, że Edward wszystko jej wyjaśni, kiedy będzie gotów.
Ale nie był gotowy, mimo tego, że minęło już siedemdziesiąt lat. Patrzył niewidzącym wzrokiem i myślał o tym, jak mogłoby być pięknie, gdyby jednak jej nie zostawił.
W tym samym czasie, ale w zupełnie innym miejscu, inny wampir, a właściwie wampirzyca, również rozmyślał. Jej tęczówki miały kolor krwistoczerwony. Nie było w nich ani krzty dobroci.
- Izabello, pan cię wzywa - usłyszała kobiecy głos.
- Już idę - odpowiedziała i z ciężkim sercem ruszyła za wampirzycą.
Po kilkunastu sekundach stanęła przed dość starym mężczyzną o tęczówkach w tym samym kolorze, co ona, ale jakby przydymionych.
- Wzywałeś mnie, Aro?

*****
Nie jest to zbyt długie, ale co ja tu miałam wielce napisać?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mary
Syrena



Dołączył: 14 Gru 2008
Posty: 375
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 18:09, 15 Cze 2009    Temat postu:

To jest boskie. Serio, podoba mi się Very HappyVery Happy

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Seiko
Królowa syren



Dołączył: 03 Lut 2008
Posty: 2470
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z Kraju Kwitnącej Wiśni...

PostWysłany: Pon 20:01, 15 Cze 2009    Temat postu:

Miło mi to czytać^^

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Annie
Syrena



Dołączył: 04 Lut 2008
Posty: 3422
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Gdańsk

PostWysłany: Pon 20:15, 15 Cze 2009    Temat postu:

Seiko!! Pisz dalej, bo ja zwariuję z tej niewiedzy! To jest cholernie dobre! Very Happy Czekam na dalsze.. Smile

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Seiko
Królowa syren



Dołączył: 03 Lut 2008
Posty: 2470
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z Kraju Kwitnącej Wiśni...

PostWysłany: Pon 20:31, 15 Cze 2009    Temat postu:

Wiesz, przed wakacjami to ja umieszczę góra dwa odcinki, więc się naczekasz Very Happy

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Annie
Syrena



Dołączył: 04 Lut 2008
Posty: 3422
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Gdańsk

PostWysłany: Pon 20:59, 15 Cze 2009    Temat postu:

w ciagu 4 dni? To dawaj! Szybciutko!

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Seiko
Królowa syren



Dołączył: 03 Lut 2008
Posty: 2470
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z Kraju Kwitnącej Wiśni...

PostWysłany: Wto 9:08, 16 Cze 2009    Temat postu:

Drugi odcinek jest prawie gotowy, postaram się umieścić dzisiaj.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Cleo
Syrena



Dołączył: 25 Mar 2008
Posty: 1714
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 12:26, 16 Cze 2009    Temat postu:

Nie czytałam tych książek, ale to jest na prawdę świetne Smile Czekam na dalsze części Smile

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Annie
Syrena



Dołączył: 04 Lut 2008
Posty: 3422
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Gdańsk

PostWysłany: Wto 18:04, 16 Cze 2009    Temat postu:

No dawaj, Seiko! Ja wciąż czekam Smile

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Cristal
Syrena



Dołączył: 24 Mar 2008
Posty: 1665
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Siedlce

PostWysłany: Wto 20:01, 16 Cze 2009    Temat postu:

Fajne (:

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Seiko
Królowa syren



Dołączył: 03 Lut 2008
Posty: 2470
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z Kraju Kwitnącej Wiśni...

PostWysłany: Śro 15:14, 17 Cze 2009    Temat postu:

II


70 lat temu
„To niemożliwe. To nie może być prawda. On mnie nie mógł zostawić!!!” Bella Swan była marnym kłamcą. I dobrze o tym wiedziała. Nie potrafiła przekonać samej siebie, że to, co wydarzyło się przed chwilą jest tylko jej urojeniem. Bo przecież nie ma większego absurdu niż to, że Edward Cullen mógł ją zostawić. A może… „Nie, nie, nie!” – krzyczała w myślach. Ale nie było innego wytłumaczenia dla tej sytuacji. Dlaczego leży w środku lasu, na zimnej, mokrej trawie? Dlaczego Edward jeszcze jej nie znalazł? Jakiś głos w jej głowie mówił, że powinna wstać, wrócić do domu i nauczyć się żyć bez niego. Edward by tego chciał. Ale ten głos był bardzo cichutki. I szybko go w sobie stłumiła. Powoli przestawała zwracać uwagę na to, co dzieje się dookoła. Była w stanie tylko powtarzać: „Zostawił mnie. Zostawił mnie.”

Znaleźli ją, jednak ta w ogóle nie kontaktowała. Sam Uley zaniósł ją do ojca. Wrócili do domu, zbadał ją lekarz. I orzekł, że nic jej nie jest. Bella nie była tego taka pewna. Jej serce rozpadło się na miliony mikroskopijnych kawałeczków. Była pewna, że już niedługo nic z niej nie zostanie.

Bella żyła. Ale tylko z definicji. Jadła, spała, załatwiała swoje potrzeby, chodziła do szkoły. Jednak nie było z nią prawie żadnego kontaktu. Z dnia na dzień odzywała się coraz mniej. Odpowiadała tylko na pytania zadawane przez nauczycieli i Charlie’ego, ale nawet w rozmowach z nimi ograniczała się do krótkich, zdawkowych odpowiedzi. Nikt nie wiedział, że kiedy tylko znajdywała się sama w swoim pokoju, po prostu padała na poduszkę i płakała, myśląc o nim. Miała wrażenie, że przygniata ją jakiś głaz niewyobrażalnych wręcz rozmiarów. Miała ochotę zniknąć z powierzchni ziemi. Bo może przynajmniej wtedy aż tak by nie cierpiała.

Na święta miała jechać do Renee, ale Charlie wiedział, że ona nie powinna wiedzieć o tym, jak bardzo źle jest z Bellą. Powiedział jej, że ich córka jest chora i za słaba na podróż samolotem, ale to też nie na tyle poważne, aby z tego powodu przyjeżdżała do Forks. Bella święta spędziła we własnym pokoju.
Skończyła szkołę. W wakacje miała za dużo czasu dla siebie. I swoich rozmyślań o Edwardzie. Nagle przypomniała sobie coś, co Edward powiedział jej podczas pożegnania. „…nam łatwo skupić uwagę na czymś zupełnie innym”. Bingo. To była odpowiedź na jej cierpienia.
Sięgnęła po komórkę. Wybrała znany sobie numer. Rozmówca odebrał zaraz po pierwszym sygnale.
-Bella? To ty?
-Tak, to ja. Proszę cię, przyjedź natychmiast. I nie mów mu nic.
-Spokojnie, przecież mnie znasz. Wiem, czego chcesz. Nigdy nie wątpiłam, że to musi się zdarzyć. Jestem po twojej stronie. Rozumiem cię. Przyjedź do naszego domu jutro, o której chcesz.
-Dzięki. Wiedziałam, że mogę na ciebie liczyć.
-W końcu jesteśmy przyjaciółkami.
Rozłączyła się.
*****
Jechała szybciej, niż kiedykolwiek. Spieszyła się. W końcu Bella jej potrzebowała. Nigdy nie pochwalała decyzji swojego brata. Podjął ją sam, nie pytając nikogo o zdanie. Nie pozwolił jej się nawet z nią pożegnać! Chyba nigdy nie rozumiał prawdziwej przyjaźni. Alice wiedziała, że któregoś dnia dostanie ten telefon. Była przygotowana. Wiedziała, że da radę. Dla Belli. I, kto wie, może dla Edwarda? Zagłuszała swoje myśli, gdy tylko zbliżała się do brata. Właściwie cały czas go unikała (czytaj: nie zbliżała się do jego pokoju). Zdecydowała się powiedzieć o tym Carlisle’owi, a ten (na szczęście) uważał, że to rozsądny wybór. Przysiągł, że nie powie o tym nawet Esme.

Alice wyjechała zaraz po telefonie od Belli. Przebywali wtedy w sąsiednim stanie, więc dojechanie tam nie zajęło jej aż tak dużo czasu. Nazajutrz była na miejscu. Czekała na Bellę.
*****
-Jesteś tego pewna? – spytała.
-Tak, Alice – odpowiedziała pewnym głosem.
-Zdajesz sobie sprawę z tego, że mogę nie dać rady? – upewniła się.
-Tak. Alice, nie może mnie spotkać nic gorszego. Jeśli mnie nie zmienisz, i tak prawdopodobnie popełniłabym samobójstwo.
-Dobrze. Więc zaczynajmy…
*****
Bolało. Bolało niesamowicie. Ale to było nic w porównaniu z bólem, jaki czuła na wspomnienie Edwarda. Owszem, nie był to łatwy ból. Ale Bella pełna była nadziei. Nadziei, że będzie mogła wieść normalne życie. Choćby jako wampir. Choćby bez Edwarda.
*****
Kiedy się ocknęła, Alice przy niej nie było. Nie mogła w to uwierzyć. Myślała, że się nią zaopiekuje. Myślała o tym, kiedy nagle… poczuła zapach krwi. Ludzkiej krwi. Zerwała się na równe nogi i pobiegła za tą smakowitą wonią. Jakichś dwóch turystów musiało zboczyć z leśnej ścieżki i zapędziło się za blisko domu Cullenów. Bella nie mogła nad sobą zapanować. Wypiła krew najpierw z jednego, potem z drugiego… I wciąż chciała więcej.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Annie
Syrena



Dołączył: 04 Lut 2008
Posty: 3422
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Gdańsk

PostWysłany: Czw 13:07, 18 Cze 2009    Temat postu:

jejku... niezłe..
Tylko chyba Edward by odczytał w myślach swojej rodziny, że coś kombinują.
No, ale pisz dalej, bo jestem ciekawa, co się wydarzy..


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Cleo
Syrena



Dołączył: 25 Mar 2008
Posty: 1714
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 13:15, 18 Cze 2009    Temat postu:

Ciekawe Smile

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Strona Główna -> Opowiadania Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2  Następny
Strona 1 z 2

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Programosy.
Regulamin